Historia miłości z Sycylią w tle. Czy pamiętacie kto to był Joe Di Maggio ? Ameryka go pamięta i czci do dziś. Śpiewali o nim Simon & Garfunkel w sławnej piosence ” Mrs.Robinson”. Stary rybak Santiago z opowieści Hemingway’a myślał właśnie o Joe Di Maggio kiedy opadając z sił ciągnął wielką rybę. Joe Di Maggio, mit Nowego Kontynentu : z biedy, własnymi siłami, stał się miliarderem, legendą baseballu i mężem Marilyn Monroe. Ojciec Joe, biedny rybak z Isola delle Femmine ( Palermo) w 1902 roku, jak tysiące innych Sycylijczyków, wyemigrował do Ameryki w poszukiwaniu nie fortuny ale pracy i środków na utrzymanie rodziny. Joe urodził się już w USA, w małej rybackiej wiosce niedaleko San Francisco. Nigdy nie zapomniał o swoich sycylijskich korzeniach i dwa razy przyjechał na Sycylię w poszukiwaniu rodziny której nie miał okazji poznać a Isola Delle Femmine nadała mu tytuł honorowego mieszkańca. Miłość jego życia to baseball i Marilyn Monroe. Joe i Marilyn, dwie legendarne postacie które w dzieciństwie zaznały biedy, które o własnych siłach wspięły się na szczyty, zaznały sławy i bogactwa a los połączył ich miłością. Choć ich małżeństwo trwało tylko dziewięć miesięcy ich przyjazń przetrwała a Joe kochał tą kruchą blondynkę do końca życia. To on był przy niej gdy rozpadło się jej małżeństwo z Arthurem Millerem i musiała leczyć się w nowoyorskiej klinice. To z nim prowadziła długie, nocne rozmowy telefoniczne. To on zajął się organizacją jej bardzo “intymnego” pogrzebu tylko dla przyjaciół i z dala od świateł i zakłamania Hollywood’u. I to on dbał, przez ponad 30 lat, żeby na grobie Marilyn nigdy nie zabrakło bukietu z trzech czerwonych róż. Poczytajcie trochę o tym burzliwym związku i o ich miłości a kiedy przyjedziecie do Palermo warto wybrać się “za miasto” do wyspy Isola Delle Femmine, usiąść na brzegu i zanurzyć się w urzekającej scenerii i marzeniach.