Taormina jak oblężona twierdza


Taormina, perła Sycylii, na cały tydzień stała się twierdzą odciętą od świata. Wczoraj rozpoczął się szczyt G7. Po raz 43. spotykają się na dwudniowe obrady szefowie państw i rządów siedmiu potęg gospodarczych świata: USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch, Niemiec i Japonii.

Unię Europejską reprezentuje przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk i przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Po raz pierwszy zaproszeni zostali też reprezentanci międzynarodowych organizacji takich, jak Bank Afrykański Do Spraw Rozwoju, Unia Afrykańska oraz liderzy kilku państw afrykańskich (Etiopii, Kenii, Nigerii, Tunezji). Nie przez przypadek tym razem wielcy tego świata spotykają się na Sycylii. Wybór Taorminy ma zwrócić uwagę opinii publicznej i rządów mocarstw na problem migracji na Morzu Sródziemnym. To na Sycylię codziennie docierają setki uchodźców z państw afrykańskich. Raj Taorminy stanął w konfrontacji z piekłem na Morzu Sródziemnym. Koniecznym stało się opracowanie wspólnej strategii rozwiązania problemu migracji. Debaty poświęcone będą też innym naglącym problemom: bezpieczeństwu, światowej gospodarce, równowadze środowiska i polityce zagranicznej. Omówione zostanie wspólne zaangażowanie w walce z terroryzmem i realizacja porozumienia klimatycznego z Paryża.

Szczyt G7 w Taorminie
Do wybrzeża Sycylii nie mogą zbliżać się żadne statki.

W całym regionie panuje stan najwyższej gotowości. Zaostrzono kontrole graniczne. Czasowo zawieszono strefę Schengen. U wybrzeży Sycylii panuje zakaz nawigacji. Do portów na Sycylii od poniedziałku nie wpływają statki i okręty z migrantami ratowanymi na Morzu Sródziemnym. Sama Taormina zamieniona została w niedostępną twierdzę. Na drogach dojazdowych ustawiono zasieki i punkty służb patrolowych. Bezpieczeństwa strzeże 7 tysięcy funkcjonariuszy wszystkich służb, od policjantów, karabinierów i gwardii finansowej, po służby wywiadu wyposażone w sprzęt najnowszej generacji i wspomagane psami wyszkolonymi do wykrywania ładunków wybuchowych. Do tego dodajmy 3 tysiące uzbrojonych “po zęby” żołnierzy i służby bezpieczeństwa oraz ochronę przedstawicieli każego z państw uczestników spotkania. W stan gotowości postawiona została służba zdrowia. Od poniedziałku nikt nie wejdzie czy wyjdzie z Taorminy nie będąc kontrolowanym. Każdy, kto porusza się po mieście na szyi zawieszony ma identyfikator w kolorze przynależnym jego funkcji: inny kolor dla mieszkańców, inny dla dziennikarzy, inny dla techników, jeszcze inny dla personelu delegacji. Każdy zatrzymywany jest co kilkadziesiąt metrów i weryfikowany czy zawieszony na szyi identyfikator jest oryginalny. Taormina monitorowana jest tysiącem kamer stałych i ruchomych. Twierdza kontrolowana jest nie tylko z ziemi, ale też od morza i z powietrza. Nad głowami latają drony, helikoptery i samoloty. Centrala całego systemu bezpieczeństwa mieści się w przepięknym, średniowiecznym pałacu Duchi di Santo Stefano.Tylko 1500 dziennikarzy dostało przepustkę akredytującą do wejścia do Taorminy. Większość resteuracji, barów i sklepów jest pozamykana. Sławny Wonderbar świeci pustkami. W Taorminie nie ma ani jednego turysty. Super ekskluzywna Villa Flora hotelu Timeo, która gościła m.in. Gretę Garbo, Marlenę Dietrich, Trumana Capote i innych, stała się najbardziej strzeżonym miejscem świata, bo tu gości Donald Trump (czy śpi również tutaj, do końca nie wiadomo, krążą plotki, że noce spędza w bazie amerykańskiej Sigonella). Miejscem spotkań i obrad jest przepiękny, antyczny hotel San Domenico. Oczywiście spotkania odbywają się też w głównej atrakcji Taorminy, na terenie antycznego teatru, gdzie goście zostali powitani koncertem orkiestry z teatru La Scala w Mediolanie i który posłużył za tło do oficjalnych zdjęć i ceremonii inauguracyjnej szczytu G7. Wczoraj, podczas gdy delegaci obradowali, pierwsze damy i Joachim Sauer (mąż Angeli Merkel) polecieli helikopterami złożyć hołd królowej Sycylii, majestatycznej Etnie, a potem zwiedzali Katanię i zostali zaproszeni przez burmistrza na wystawny obiad w pięknej, barokowej sali ratusza. Pierwszy dzień szczytu minął spokojnie i wszyscy odetchneli z ulgą. Dzisiaj będzie miała miejsce manifestacja antyglobalistów i ekologistów. Demonstracja, która odbędzie się 5 km od Taorminy, w nadmorskim miasteczku Giardini Naxos, budzi wiele niepokoju. Czy zaproszeni goście będą mieli czas i głowę, aby rozkoszować się zniewalającym zapachem kwitnących pomarańczy i jaśminów? Na razie wydają się być zadowoleni z wizyty na Sycylii, ale tylko Donald Trump zapowiedział, że wróci do Taorminy prywatnie.

Szczyt G7 w Taorminie
Na ulicach Taorminy ani jednego turysty, wszędzie pełno wojska i policji.

Jeśli chcecie zobaczyć Taorminę, która gościła znamienitych polityków, gwiazdy kina, przywódców i celebrytów, oraz inne cudowne miejsca na Sycylii, zadzwońcie, zorganizuję dla Was wycieczkę po najciekawszych miejscach! Telefon znajduje się na dole strony pod tym wpisem.

Teresa Nawara

Sycylia miała swojego Janosika


Dzień 1 maja przypomina nam stare, “złe” czasy. Wszyscy, bez wyjątku, spędzani byliśmy na główny plac, na pochód z czerwonymi flagami. Kiedy mówię “nam”, mam na myśli moje pokolenie, które od razu wie o czym mowa. Dzisiaj młodym trudno pojąć, co to był pochód pierwszomajowy. Wyrośli już w innych czasach.

Ale tak moje pokolenie, jak i ludzie młodzi (z powodów, które nam się źle kojarzą, a i dlatego, że pewne sprawy dzisiaj są zakryte zasłoną milczenia), nie wiedzą, że byli ludzie, dla których 1 maj to było święto nadziei na lepsze jutro. Tak było i na Sycylii. Powojenna Sycylia, to bieda, którą nawet w powojennej Polsce nasi dziadkowie nie umieliby sobie wyobrazić. Do tego zacofanie, analfabetyzm, wyzysk i uciskanie najemnych robotników rolnych czy pracowników w kopalniach siarki lub fabrykach należących do bogatych. Nie życie, ale egzystencja bez żadnych praw przynależnych człowieczeństwu. Te czasy, tą biedę, głód i zacofanie opisał we wzruszającej książce “Sycylijska rozmowa” wspaniały pisarz Elio Vittorini.

Portella della Ginestre
Pochód pierwszomajowy w Portella della Ginestre.

Dla ludzi na Sycylii, gdzie rząd był daleko, a mafia w sąsiedztwie, lewica była nadzieją na zmiany, nadzieją na miskę strawy dla ich dzieci. W kwietniu 1947 roku, pierwsze wybory do nowego sycylijskiego parlamentu wygrała zapowiadająca reformy lewica. Było to zwycięstwo tylko chwilowe. 1 maja 1947 roku, 1500 osób, ciesząc się i łudząc lepszym jutrem, zebrało się całymi rodzinami, by uczcić pierwszomajowe święto nieopodal miejscowości Portella della Ginestra. Święto to obchodzono w tym miejscu co roku od 20 lat, z przerwą na rządy faszystowskie. Uczestnicy przybyli pieszo. Przynieśli ze sobą jedzenie i wino, jak na piknik. Tego dnia miały mieć miejsce przemówienia o możliwości lepszego życia, o przydzielaniu ziemi pod uprawę. Huk wystrzałów, które rozległy się gdy tylko rozpoczęto przemówienia, zaskoczyły wszystkich. Karabiny maszynowe ostrzeliwały świętujących z wierzchołka góry La Pizzuta. W tłum rzucano granaty. Atak trwał 15 minut. 15 minut trwogi, paniki i desperackiej próby ucieczki i szukania schronienia, o które na otwartej polanie nie było łatwo. 11 zabitych, w tym jedna kobieta w ciąży i trzy dziewczynki, 65 rannych. Do dzisiaj jedyną pewną rzeczą dotyczącą haniebnej masakry dokonanej w Portella della Ginestra 1 maja 1947 roku jest liczba zabitych i rannych. Ustalono, że masakry dokonali bandyci z grupy Salvatore Giuliano, ale powody dla których Giuliano wydał rozkaz zmasakrowania ludzi zebranych w Portella della Ginestra na zawsze pozostały tajemnicą. Tajemnicą i ciemną stroną burzliwego okresu historii Włoch, jak to ujęła powołana 25 lat później komisja parlamentarna.

Kim był Salvatore Giuliano? Napisano o nim książki, nakręcono filmy, ale do dziś enigmatyczna postać “króla Montelepre” owiana jest niedomówieniami. Giuliano, bandyta-celebryta, często fotografowany młody, przystojny mężczyzna. Wyjęty spod prawa bandyta, któremu składali wizyty liczni przedstawiciele krajowej i międzynarodowej prasy, boss nowojorskiej mafii i doradca armii amerykańskiej Vito Genovese, politycy i karabinierzy, prokurator z Palermo. Bandyta-analfabeta, którego romans ze szwedzką fotoreporterką był opisywany na pierwszych stronach wszystkich gazet. Króla Montelepre, jak został nazwany przez dziennikarzy, wyróżniał wdzięk, elokwentne przemowy, przejawy populistycznej sprawiedliwości oraz brylantowy pierścień (który ściągnął z palca pewnej księżnej). Przez siedem lat ten picciotto był najbardziej poszukiwanym bandytą we Włoszech. Inspirator zabójstw, porwań, kradzieży, napadów na jednostki karabinierów, na siedziby komórek partyjnych i biura związkowców. Rabował, podpalał, zabijał, a jednak pozostał w pamięci Sycylijczyków jako legenda, człowiek, który walczył przeciwko wyzyskiwaczom i panom na włościach. Człowiek, który pomagał biednym i uciemiężonym. Niczym lokalny Janosik.

Portella della Ginestre
Napis na pamiątkowym kamieniu w Portella della Ginestre.

Pod pretekstem oddzielenia Sycylii od Włoch, Giuliano został wciągnięty w intrygę i wykorzystany przez polityków i mafię do walki z komunistami i lewicą. Separatyści w osobie Don Calò Vizzini, honorowego konsula USA i równocześnie capo mafia na Sycylii, zwrócili się do bandyty z prośbą, by został dowódcą “wojska wolontariuszy walki o niepodległość Sycylii”, gdy tymczasem mafia rozgrywała trudną sytuację powojenną na dwa fronty: jej szefowie wstępowali w szeregi partii chadeckiej na wypadek, gdyby przedsięwzięcie separatystów spaliło na panewce. Giuliano najpierw został więc wykorzystany do brudnej polityki, a potem przez tych samych ludzi skazany na śmierć, bo stał się już niewygodny. Jego historia zakończyła się na podwórku małego domku w Castelvetrano, 5 lipca 1950 roku. Tej letniej nocy, z daleka od domu, od rodziny i przyjaciół, został zastrzelony we śnie przez swojego przyjaciela i prawą rękę, Gaspare Pisciotta. Karabinierzy, w których imieniu mafia zaaranżowała to zabójstwo, wywlekli ciało martwego Giuliano na podwórko i ostrzelali je, pozorując starcie i walkę. Przybyli dziennikarze odkryli mistyfikację i poddali w wątpliwość oficjalną wersję (od kiedy to krew zabitego płynie pod górę?). W gazetach napisali: “dużo pytań i żadna odpowiedź pewna, jedyny pewnik to tylko to, że Salvatore Giuliano nie żyje”. Dla jego dawnych przyjaciół, teraz już w rządzie chadecji, prymitywny Giuliano stał się niewygodny i zbyt popularny.

Portella della Ginestre
Tablica upamiętniająca ofiary masakry.

Jego śmierć nie oznaczała jednak zatarcia całej prawdy, pozostał jeszcze jego kuzyn i zabójca Pisciotta, któremu otrzymane pieniądze nie zamknęły ust. Podczas procesu w Viterbo, Pisciotta wyjaśnił sędziom, że to polityk sycylijski Mario Scelba, wraz z grupą sycylijskich separatystów i mafią wydali rozkaz dokonania masakry w Portella della Ginestra, a zlecenie zlikwidowania niewygodnego już Giuliano, dokonała mafia. Mafia, która starała się być przydatna dla swoich nowych politycznych przyjaciół, likwidując ich wrogów i ustalając wzorzec działania, który obowiązywał potem przez kilka dziesięcioleci, dopóki w latach osiemdziesiątych nie uznała, że nie przyjmuje już zleceń od nikogo lecz sama te zlecenia wydaje. Pisciotta krzyczał na procesie: “bandyci, policja, państwo – to wszystko jedno ciało jak Ojciec, Syn i Duch Święty!”. Zapowiedział,  że ujawni całą prawdę o politykach winnych masakry w Portella della Ginestra. Miał wyjaśnić, kto zlecał zabójstwa i zamachy na siedziby lewicowych partii. Nic nie wyjaśnił i nic już nie powiedział. Odwieziono go do celi więziennej w Ucciardone w Palermo i na drugi dzień rano ktoś dosypał mu strychniny do kawy. Nikomu nie postawiono zarzutów. Scelba został zaprzysiężony na premiera Włoch.

Nigdy nie dowiemy się prawdy o masakrze pierwszomajowej w Portella della Ginestra, ani prawdy o sycylijskim Janosiku. Dzisiaj, dokładnie pod górą, skąd padły zabójcze strzały, stoi jedenaście dolmenów mających upamiętniać jedenaścioro wieśniaków zabitych 1 maja 1947 roku. Pamiętny dzień, kiedy umarła też nadzieja na postęp, który ośmielili się świętować tamtego ranka mężczyźni, kobiety i dzieci wymachujący, dla dodania sobie odwagi, czerwonymi sztandarami. Jeśli chcecie poznać inne, ciekawe historie o Sycylii, zapraszam na wycieczkę po tej wspaniałej wyspie. Kontakt znajdziecie na dole strony.

Teresa Nawara